Dendrolodzy przekonują, że warto wydłużyć perspektywę czasową w jakiej spoglądamy na miejskie drzewa. Wtedy dostrzeżemy zjawiska związane z ich drugim życiem. I zrozumiemy jeden z kluczowych mechanizmów wzmacniających bioróżnorodność. Podpowiadamy więc na czym polega fenomen martwego drewna i jak skutecznie zarządzać jego zasobami w miastach.
Przyczyny śmierci drzewa bywają różne, od fizjologicznych przez choroby, po zmianę warunków siedliskowych. Mogą ją także wywołać gwałtowne wiatry czy bezpośrednia działalność człowieka. Efekt będzie jednak zawsze ten sam, do środowiska wróci gromadzona przez lata materia, zmieniając dynamikę procesów biologicznych. Pnie pozostawione do naturalnego rozpadu tworzą wtedy doskonały podkład do rozwoju kolejnych organizmów, siewek drzew, mchów, grzybów, porostów, czy owadów żerujących na martwym drewnie.
Korzyści z utrzymania martwego drewna
Najwięcej jest tych przyrodniczych. Zrębki i gałęzie pomogą poprawić warunki glebowe – próchnica nie tylko daje pożywkę dla kolejnych roślin, ale wzmacnia też wchłanianie przez glebę wód opadowych. Martwe drewno zapewnia też siedlisko dla małych ssaków. Jedną z coraz częstszych praktyk jest pozostawienie w parkach miejskich gęstych stosów gałęzi, które dają schronienie jeżom. To również idealna okazja do wysłania komunikatu do mieszkańców. Za pomocą oznakowania możemy wytłumaczyć sens naszych działań i nadać przestrzeni pewien ład.
To odpowiedni moment, żeby wspomnieć o usługach kulturowych ekosystemów, bo to one często pomogą w uzasadnianiu decyzji przed mieszkańcami, którzy miewają bardzo sprecyzowane oczekiwania wobec gospodarza terenu. Zamarłe pomniki przyrody, czy architektoniczne aranżacje z martwego drewna pełnią zatem ważne funkcje zarówno społeczne, jak i komunikacyjne. Z leżącego drewna może powstać mała architektura, siedziska, stojaki na rowery czy elementy placów zabaw, a nawet rzeźby. O historii regionu opowiedzą stojące drzewa sędziwe, zwane weteranami.
Co w drewnie piszczy?
Skoro przekonujemy, że martwe drewno zwiększa bioróżnorodność w miastach, czas żeby przyjrzeć się bliżej organizmom, które korzystają z jego obecności. Najwięcej uwagi przyciągną ptaki. Będą to i dzięcioły, wypełniające stukotem miejskie parki, i sowy, zasiedlające stare dziuple. Przestrzeń do lęgu, wartości odżywcze, to główne argumenty ornitologów, którzy są oczywistymi sprzymierzeńcami promotorów martwego drewna.
Entomolog będzie z kolei szukał dowodów na obecność bezkręgowców. Jeśli ilość martwego drewna jest optymalna nie będzie przeszkód w odnalezieniu pachnicy dębowej, tęgosza rdzawego, kwietnicy okazałej czy pospolitych mrówek oraz trzmieli. Szczeliny powstające w martwym drewnie dadzą schronienie nietoperzom. Jak tworzyć najlepsze dla nich siedliska wytłumaczy chiropterolog. Celowo podpowiadamy przydatnych specjalistów. Kontakt z nimi pomoże uniknąć rozwiązań, które są korzystne tylko z pozoru. Wskaźniki bioróżnorodności znacząco podnoszą grzyby, warto więc poprosić by oznaczył je mykolog. O mszaki zapytamy briologa, o porosty lichenologa, natomiast o glony frykologa.
Skąd czerpać rozwiązania?
Zarządzanie martwym drewnem w miastach wymaga rozeznania w przepisach. Działania zarządcy zieleni będą się diametralnie różnić w zależności od tego czy jest to drewno w formie stojącej, leżącej czy w gruncie – tu mowa o pniakach i systemie korzeniowym. Każdy z tych przypadków wymaga osobnych praktyk, ze względu na funkcję przyrodniczą, edukacyjną, bezpieczeństwo publiczne a nawet względy wizualne.
Tereny zurbanizowane nie posiadają ogólnokrajowych przepisów porządkujących zarządzanie martwym drewnem. Zostają więc regulacje administracyjne, karne i cywilne, które określają odpowiedzialność zarządcy terenu za bezpieczeństwo oraz ustawy i rozporządzenia dotyczące drzew. Warto dodać, że administrator terenu ma obowiązek zabezpieczać siedliska gatunków chronionych, w tym miejsca lęgowe ptaków, których część jest przecież dziuplakami.
Brak kompleksowych regulacji prawnych nie znaczy, że brakuje dobrych praktyk. Po pierwsze zarządca zieleni i wykonawca usług powinni wydzielić zabiegi dotyczące martwego drewna, jako odrębną grupę zadań i kompetencji. Warto konsultować rozwiązania z dendrologami, arborystami czy architektami krajobrazu, czyli certyfikowanymi specjalistami.
Można też sięgnąć po gotowe wytyczne wypracowane przez specjalistów we współpracy z zarządcami zieleni z 35 polskich miast. Ujęte są w standardzie Drugie życia drzewa, w części 6 Standardów utrzymania terenów zieleni w miastach pt. Bioróżnorodność.
Zarządzanie zasobami i ryzykiem
Aby lepiej zarządzać zasobami martwego drewna warto prowadzić jego ewidencję na całym obszarze miejskiej zieleni. Przyjmuje się trzyetapowe podejście. W pierwszym etapie ustalamy możliwość pozostawienia martwego drewna. Co polega także na sprawdzenia czy dany teren nie jest objęty zakazem, albo nakazem jego składowania. W etapie drugim dokonamy oceny istniejącego stanu drewna, co pomoże określić charakter dalszych działań. Etap trzeci to już głównie monitoring zinwentaryzowanych obiektów i szacowanie, czy zasoby martwego drewna poszerzają się. Kluczowe będzie tu prowadzenie ewidencji – będzie ona pomocna w prowadzeniu okresowych przeglądów. W spisie uwzględnimy rodzaj martwego drewna, jego lokalizację i formy użytkowania danego terenu.
To nie jedyne wskaźniki warte uwagi. W ewidencji osobną kategorię będą stanowić pozostałości po drzewach pomnikowych, które prawo chroni do zakończenia naturalnego rozkładu. Warto też zaznaczać w ewidencji, które większe obiekty stwarzają ryzyko. Nie zaszkodzi uwzględnić kontekst społeczny, szczególnie obszary ryzyka, w których doszło do wandalizmu, podpalenia bądź kradzieży drewna na opał.
Jak wyważyć bezpieczeństwo i walory przyrodnicze?
Jeśli chodzi o samą wyjściową decyzję o pozostawieniu zamarłego, stojącego drzewa, bierzemy pod uwagę intensywność użytkowania terenu i wymogi ochronne. Takie informacje zestawiamy z oceną bezpieczeństwa dla pieszych, które polega na uważnym zbadaniu ryzyka upadku drzewa lub konarów. Tu ponownie warto skorzystać z wiedzy fachowej dendrologów. Ocena sanitarna, statusu prawnego i potencjalnej funkcji spełnianej przez drzewo będzie się różnić w zależności od okoliczności.
Kiedy pojawiają się wątpliwości, dobrym kompromisem jest redukcja korony i pozostawienie drzewa w formie świadka. Wtedy administrator terenu ma pewność, że dopełnił wymogów bezpieczeństwa, i jednocześnie zachował wartość przyrodniczą. Podczas monitoringu ważna będzie ocena postępu w rozkładzie drewna. Z czasem zmieniać się będzie jego status wynikający z poziomu ryzyka i wartości przyrodniczej. Także w przypadku jeżowisk monitoring będzie miał kluczowe znaczenie. Tu istotna będzie konsekwencja w utrzymywaniu stosów gałęzi, które dają małym ssakom osłonę, chociażby przed spotkaniem z psami.
Praktyczne rozwiązania
Podczas prowadzenia zabiegów warto pamiętać, że część prac związanych z martwym drewnem będzie wymagać pozwoleń lub przynajmniej uzgodnień. Szczególnie gdy mowa o przestrzeni o znaczeniu historycznym czy urbanistycznym. Standardy diagnostyczne określają też jak dużą część terenu należy wygrodzić dla ochrony konkretnego okazu. Raz będzie on podyktowany względami bezpieczeństwa, innym razem potrzebą komunikacji z mieszkańcami. Leżący pień otoczony palikami łączonymi konopnym sznurem to rozwiązanie estetyczne i wyraźny sygnał, że mamy do czynienia z przemyślanym, celowym działaniem. Ten prosty zabieg pozwoli administratorowi terenu uniknąć zarzutów o niedbalstwo.
W Standardach utrzymania terenów zieleni w miastach, które posłużyły nam do przygotowania tego artykułu, piszemy też o metodach aranżowania przestrzeni, czy sposobach wzmacniania bioróżnorodności z użyciem martwego drewna. Przypominamy też zalecenia dotyczące bezpieczeństwa pracowników, czy przechodniów. To nie tylko wskazówki odnośnie użycia sprzętu czy taśm oddzielających obszar roboczy, ale i reguły znakowania samochodów. Co jest istotnym elementem działań, szczególnie w przestrzeni służącej rekreacji. Standardy są bezpłatnie dostępne do wdrożenia we wszystkich zainteresowanych miastach.
Materiał opracował Maciej Kozłowski