Krokiem ku aktywizacji społeczeństwa w podejmowaniu decyzji dotyczących wspólnej, publicznej przestrzeni, jest Budżet Obywatelski. Czy jest to krok milowy? Można mieć co do tego wątpliwości. Zdania na ten temat są podzielone, nie mniej jednak skutkuje on zmianami w przestrzeni miejskiej. Poprzez zupełną transparentność procedury, łatwość w dostępie do narzędzi składania wniosków, system internetowy administrowania wnioskami oraz internetowe narzędzie do głosowania, mieszkańcy w łatwy i przyjemny sposób mają bezpośredni wpływ na rozwój swojego miasta, a ponadto sami wskazują na elementy, które są im potrzebne. Budowanie świadomości obywatelskiej, decentralizacja władzy na szczeblu samorządowym, nakierowanie na współdecydowanie – to wszystko wpływa na poprawę relacji pomiędzy samorządem a społeczeństwem, a mieszkańcy i urzędnicy uczą się od siebie nawzajem, tego jak miasto funkcjonuje i jakie ma potrzeby[1].
Z roku na rok, można zauważyć wzrastające zainteresowanie mieszkańców głosowaniem. Aktywność sprzyja nie tylko frekwencji, ale również podnoszeniu poczucia budowania wspólnego dobra. Uczestnicy często zwracają uwagę na fakt, iż dzięki temu, mogą kreować swoje otoczenie tak jak chcą, a nie jak zakłada plan urzędników, mogą czuć się istotnym organem w podejmowaniu decyzji. Przez wiele edycji budżetu obywatelskiego mieszkańcy „łatali dziury”, które pozostawiał samorząd. Dobudowa kawałka ulicy, ułożenie kostki brukowej na chodniku – to tylko niektóre z zadań, wśród najczęściej pojawiających się na listach do głosowania. Poprawa infrastruktury cmentarza, utworzenie parkingu, montaż oświetlenia czy monitoringu – każde z tych zadań wydawać by się mogło – powinno zostać zrealizowane niezależnie od decyzji mieszkańców, w ramach utrzymywania ładu przestrzennego, troski o bezpieczeństwo – w ramach zadań własnych gminy[2]. Dlaczego środki przeznaczone pod decyzję mieszkańców, wręcz oddane w ich ręce, są wydatkowane na zadania tego typu? Nic dziwnego, skoro są to środki wydzielone z budżetu gminy, i tym samym zawężone w zakresie wydatkowania do zadań własnych gminy, tylko szkoda, że wspólne pieniądze są przeznaczone na budowę drogi, na którą mieszkańcy czekają kilka lat, a gmina do tej pory nie zrealizowała tego zadania.
Jednakże i takie zachowania przechodzą powoli w niepamięć. Autorzy wniosków, zwracają uwagę na potrzebę tworzenia nie tylko betonowej infrastruktury, lecz także miejsca gdzie mieszkańcy mogą spędzić czas wspólnie, na zabawie, relaksie, a nawet pracy. Skutkiem takiego podejścia są liczne wnioski na projekty społeczne (warsztaty, kursy, wydarzenia takie jak koncerty czy potańcówki), ale również nastawione na wieloletnią współpracę. Wśród nich można wyróżnić zakładanie ogródków społecznych, czyli ogólnodostępnych powierzchni uprawnych, czy zakładanie parków jak w przypadku wrocławskiego Tarnogaju[3]. Mieszkańcy tego miasta wyszli z inicjatywą utworzenia kompleksu rekreacyjnego w miejscu dawnego cmentarza niemieckiego św. Bernardyna, przy ul. Bogedaina. Teren ten od dawna był narażony na niszczenie i z biegiem lat stawał się coraz bardziej zdegradowany. Dodatkowym atutem tego miejsca jest otoczenie nowego budownictwa mieszkaniowego, które wciąż się rozrasta, mieszkańców przybywa i będzie przybywać, a w sąsiedztwie brakowało miejsca do wypoczynku wśród zadrzewień. Realizacja ta trwała przez dwie edycje budżetu obywatelskiego (działania zostały podzielone i realizowane partiami). Obecnie funkcjonuje jako jeden z miejskich parków. Podobnie w przypadku Parku Leonarda da Vinci, który mieszkańcy chcą stworzyć w środku osiedla, w miejscu małego zagajnika. We Wrocławiu, w ubiegłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego wyłoniono projekt „Zielona plaża nad Odrą”. Miał on na celu zagospodarowanie niewykorzystanej przestrzeni łąk nadodrzańskich nad zatoką w rejonie ul. Kożuchowskiej. W tym roku, w głosowaniu zwyciężył projekt, obejmujący drugi etap realizacji tej inicjatywy[4]. Pierwszy etap inicjatywy objął niwelację terenu, rekultywację zieleni, nasadzenia a także wytyczenie ścieżek, natomiast etap drugi – infrastrukturalny skupia się wokół instalacji urządzeń i elementów małej architektury, a także utworzenie portu. Wrocław może poszczycić się realizacją jeszcze jednej ciekawej inicjatywy – budową Zielonej Rowerowo-Pieszej Obwodnicy. Jest to również pomysł pochodzący od mieszkańców, którzy dostrzegli szansę na rozwój tras rowerowych równoprawnych wobec obwodnic samochodowych czy kolejowych. Kilku etapowa inwestycja, zostanie sfinansowana ze środków przeznaczonych na Budżet Partycypacyjny. W Krakowie, dzięki budżetowi obywatelskiemu rozpoczęto realizację projektu Rewitalizacji Parku Krakowskiego[5]. Próba przywrócenia obiektowi, jego dawnej świetności, zachwyca mieszkańców i skupia wokół siebie grono pasjonatów miasta. Jak można przeczytać w lokalnej prasie park ten ma stać się „Kolorowym Salonem Krakowa”[6], ze względu na bogactwo i różnorodność wybranych roślin i kwiatów. Będzie on wielofunkcyjnym miejscem spotkań zarówno mieszkańców jak i odwiedzających Kraków, które poprzez reprezentacyjny charakter, stanie się miejscem integracji. Opisane projekty, jak wyraźnie widać skupiają się wokół zieleni. Wykonywanie nasadzeń, rekultywacja terenu, prowadzenie prac rewitalizacyjnych na obszarach zaniedbanych – mieszkańcy chcą tworzyć przestrzenie bezpieczne, przyjazne każdemu, zachęcające do budowania wspólnoty – miejsca do użytku.
Wege Park, mebel miejski z mchem pochłaniającym smog, nasadzenia drzew, krzewów, kwiatów, zakładanie łąk kwietnych – to tylko nieliczne z zielonych inwestycji, które zostały zgłoszone do Budżetu Partycypacyjnego. W Warszawie w tegorocznej edycji budżetu zostanie zrealizowanych prawie 130 inicjatyw związanych z zielenią, co stanowi ok. 13% wszystkich wybranych projektów[7]. Znacznie więcej takich projektów zgłoszono w centrum miasta, niż na jego obrzeżach, co może być zrozumiałe, gdy zwrócimy uwagę na stopień zalesienia gmin, w których nie odnotowano zgłoszonych zielonych projektów. Najwięcej zielonych inicjatyw zgłoszono na prawym brzegu Wisły – Pradze Północ. W Krakowie zielone inwestycje stanową zbliżoną do warszawskiej część wszystkich wybranych. Są to projekty zarówno mające na celu poprawę jakości życia ludzi, jak i pozostałych mieszkańców miast, m.in. ssaków, ptaków czy owadów. Optymistycznym jest fakt, iż tak wiele projektów zielonych chcą zrealizować w swojej okolicy mieszkańcy. Istnieje potrzeba przebywania w otoczeniu zieleni i wybrane projekty najlepiej o tym świadczą.
Lecz nie zawsze tak wiele zielonych inwestycji udaje się doprowadzić do skutku. Wyraźną różnicę widać przy porównaniu miast dzieląc je na te, liczące powyżej 500 tys. mieszkańców oraz te, które aż tylu mieszkańców nie posiadają. Mniejsze miasta wojewódzkie skupiają się na realizacji zadań infrastrukturalnych, jednocześnie należy nadmienić, iż są to zadania naprawdę podstawowe (remont, wymiana nawierzchni, komputery dla szkoły, oczyszczanie miasta). Nie widać w nich projektów długotrwale prorozwojowych, wpływających na poprawę jakości życia mieszkańców.
Niestety istnieje pokusa, iż Budżet Obywatelski staje się narzędziem, choć służącym szczytnej idei, do realizacji działań określonej grupy interesariuszy. Bo zastanówmy się czy zakup sprzętu do szkoły służy wszystkim mieszkańcom, czy tylko ich części? Czy zorganizowanie potańcówki jest działaniem, które wpłynie na długofalowy rozwój miasta? Czy budżet partycypacyjny powinien składać się z tego typu projektów? A może powinna zmienić się jego struktura? Pomimo tego, iż wydarzenia niezaprzeczalnie scalają mieszkańców, to są one jednorazowo wydatkowanym funduszem, który nie namnaża efektów. Czy mnogość źródeł finansowania nie sprawia, iż szkoła mogłaby pozyskać środki poza budżetem obywatelskim, a potańcówkę mogłaby zorganizować administracja, bądź wspólnota mieszkaniowa?
Główne cechy budżetu obywatelskiego stosowanego w Polsce, takie jak:
- zakres prowadzonych działań (nie ograniczony tylko do poszczególnych osiedli czy dzielnic lecz ogólnomiejski charakter prowadzonych prac),
- jasno określone i ograniczone środki finansowe (przeznaczone na realizację zadań),
- integralność oraz długofalowość procesu,
- bezpośredni wpływ i wiążący charakter decyzji (podjętej przez mieszkańców)[8],
nie wystarczają do zachowania optymalnie wysokiej efektywności realizacji projektu. Niestety, część projektów, na które gmina musi przekazać pieniądze, to inicjatywy zupełnie nietrafione, mijające się z prawdziwym partycypacyjnym udziałem w budowaniu otoczenia. Może dobrze byłoby skorzystać z wzorców i dobrych praktyk wypracowanych na świecie i zmienić formę budżetu obywatelskiego? Dobry kształt projektu przyjęło brazylijskie miasto Porto Alegre, w którym to zorganizowano serię spotkań konsultacyjnych, podzielonych na trzy cykle. Spotkania te, miały na celu skonfrontowanie planowanych przez Urząd Miasta działań, z oczekiwaniami mieszkańców. W czasie pierwszego cyklu mieli oni możliwość zapoznania się zarówno z problemami, z którymi boryka się miasto, jak też z obranymi kierunkami rozwoju. Podczas niego zostali także wybrani delegaci (osoby, których zadaniem jest reprezentowanie interesów mieszkańców, zarówno w podziale terytorialnym jak i dziedzinowym), a o ich wyborze decydowała nie ilość głosów (kto więcej), a konkretna liczba mieszkańców. Cykl drugi opierał się na spotkaniach delegatów z mieszkańcami na poziomie terytorialnym i był to etap zamknięty (nie każdy mógł uczestniczyć w zgromadzeniach). Trzeci etap natomiast to znowu otwarta seria spotkań, których celem było wybranie członków Rady Budżetu Partycypacyjnego (spośród delegatów). Ich zadaniem było zestawienie zgłoszonych potrzeb z posiadanymi środkami oraz stworzenie budżetu na kolejny rok.
Trzonem a zarazem najsilniejszym impulsem do zmian w sposobie zarządzania miastem są mieszkańcy, a nie jak dotąd lokalna klasa polityczna. W Brazylii taka forma budżetu obywatelskiego się sprawdziła, udało się nawiązać stałe relacje, o wymiernych efektach. Czy można by zastosować takie rozwiązanie i w Polsce – nie wiadomo. Nad każdą dobrą praktyką jednak warto się pochylić i zastanowić jakie elementy wprowadzonej tam polityki, sprawdziłyby się na rodzimym gruncie, bo skoro udało się w tam, dlaczego nie tu?
[1] http://www.instytutobywatelski.pl/wp-content/uploads/2013/03/budzet_partycypacyjny.pdf
[2] Ustawa z dnia 8 marca 1990r. o samorządzie gminnym Dz. U. 1990 Nr 16 poz. 95 z późn. zm., art. 7
[3] https://www.tuoddycham.pl/na-tarnogaju-mieszkancy-sami-robia-sobie-park/
[4] https://odradlawroclawia.wordpress.com/
[5] http://www.tvn24.pl/krakow,50/rusza-rewitalizacja-parku-krakowskiego,736648.html
[6] http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,21769505,remont-parku-krakowskiego-powstanie-kolorowy-salon-krakowa.html
[7] www.twojbudzet.um.warszawa.pl
[8] http://www.instytutobywatelski.pl/wp-content/uploads/2013/03/budzet_partycypacyjny.pdf
Judyta Łuczyńska