Partyzancki projekt tworzenia maleńkich ogródków w dziurach w jezdni oraz wyrwach w chodnikach, trafił do serc londyńczyków.
Steve Wheen, Australijczyk mieszkające w Londynie, student designu w St. Martin’s College, tęsknił za przestrzenią i własnym kawałkiem ziemi. Mieszkając w domu wielorodzinnym nie miał dostępu do ogrodu. Swój wolny czas lubił spędzać na targu z kwiatami skąd wracał z roślinami doniczkowymi, którymi potem dekorowal mieszkanie. Któregoś dnia po drodze z targu natknął się na dziurę w jezdni. W jego głowie zaświtał pomysł, który niebawem miał się doczekać realizacji.
Steve Wheen stworzył swój pierwszy miniogródek w dziurze w jezdni, sadząc w niej parę kwiatków. Z czasem projekt się rozwinął. Ogródków powstawało więcej. Zajmowały miejsca w wyrwach w jezdniach, dziurach w chodnikach, ubytkach krawężników i innych zakamarkach przestrzeni miejskiej. Przybierały formę plenerowych scenerii w miniaturze. Były w nich maleńkie trawniki otoczone kwiatami doniczkowymi i sadzonkami krzewów, niczym drzewami. Pod nimi znajdowały się maleńkie mebelki, znaki drogowe, lampy i książki. Ogródki wyglądały jakby przed chwilą opuściły je krasnoludki albo jakieś inne bajkowe istoty.
Steve Wheen, zafascynowany reakcjami ludzi na jego działa, zaczął je nagrywać. W ten sposób powstał film „Holes of Happiness”. Jest to dokument pokazujący jak na ogrodnicze interwencje w betonową przestrzeń miasta reagowali przechodnie (link do filmu poniżej). W ramach partyzantki ogrodniczej odbywa się wiele akcji artystycznych i społecznych. Często łączy je radość jaką sprawiają autorom oraz uczestnikom działań, jak również mieszkańcom miast, którzy są ich świadkami.
Więcej informacji o projekcie na stronie The Pothole Gardener.
Fot. thepotholegardener / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic (CC BY-NC-ND 2.0); thepotholegardener / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic (CC BY-NC-ND 2.0)
Joanna Sanecka