Tym razem przyjrzymy się roli rzek na terenach wiejskich w zapobieganiu powodzi i suszy. Czy uregulowana rzeka zmniejsza ryzyko powodzi? Nie. Czy sprzyja suszom? Tak. Pokażemy Wam, że nieuregulowana rzeka lub potok przynoszą znacznie więcej korzyści zarówno ludziom jak i przyrodzie.
Usługi rzek
Od zawsze osiedlaliśmy się nad rzekami i potokami, bo korzystaliśmy z ich usług. Interesowała nas woda, do picia, gotowania, prania. W języku mówionym zachował się nawet zwrot „potoknąć”, czyli opłukać. Rzeka była też źródłem pożywienia. Pływały w niej ryby, raki, małże. A nawet drewno używane na opał. Młynarze i folusznicy (przygotowywali tkaniny wełniane i czyścili ubrania) wykorzystywali jej energię do napędzania kół wodnych. Rolnicy doceniali użyźnione pola naniesionymi przez rzekę cennymi madami i osadami. To rzekom przez wiele stuleci zawdzięczaliśmy cywilizacyjny rozwój. To była, dosłownie i w przenośni, nasza droga do poznawania nowych lądów. Dzisiaj także potrzebujemy rzeki, ale już do innych celów. Odkąd transport, napędzanie maszyn i gospodarskie czynności odbywają się z użyciem silników, lepiej dostrzegamy przyrodnicze funkcje rzeki. Zasila ona w wodę całą dolinę, chroni nas przed suszą i brakiem słodkiej wody. Żeby jednak mogła spełniać te funkcje, musi być zdrowa.
Żywiołowa natura
Rzeka jest nierozłącznie związana z doliną. Kształtuje ją. Rozlewa się na łąki, lubiące wilgoć lasy. Rzeka zmienia koryto, tworzy nowe zakola i odcina się od starorzecza. To dlatego bywa, że na dawnych mapach, rzeka biegnie w innej okolicy. Dzięki temu, że rzeka płynie swobodnie powstają miejsca o różnej głębokości, zróżnicowanym przepływie, wypłycenia, mielizny, głęboczki. Te różnorodne siedliska tworzą dogodne warunki dla niezliczonej ilości organizmów i zapewniają odmienne funkcje. Raz są to miejsca tarła, innym razem kryjówki, ułatwiające przetrwanie w trakcie wysokich przepływów. Dają ochłodę, gdy lustro wody za bardzo się nagrzewa. Są ryby, które składają ikrę jedynie w żwirze na płyciznach lub w wilgotnych ziołoroślach łąkowych.
Rzeka sięga dalej, poza koryto
Rzeka i jej dolina tworzą jedność. To system naczyń połączonych. Patrząc na krajobraz pamiętajmy, że naszemu oku umyka to, co ukryte pod powierzchnią. Woda wnika w otoczenie rzeki, przesącza się przez osady, piasek, żwir. Wtedy oczyszcza się mechanicznie z zanieczyszczeń. Żyjące w tej głębi mikroorganizmy przerabiają część zanieczyszczeń w procesie chemicznym. Tak uzdatniona woda łączy się z wodami podziemnymi, zasila sąsiadujące grunty. Nie mniej ciekawe są procesy odbywające się na powierzchni. Rzeka napotykając przeszkody, w postaci tamy bobrowej, powalonego drzewa, czy dużych głazów rozleje się na boki. Wytraci swoją prędkość i energię, ale też zasili okoliczne osady wodą. Tak wygląda zdrowa rzeka. Nawadnia swoją dolinę.
Roślinność związana z rzeką przynosi wiele korzyści
Drzewa i krzewy umacniają korzeniami brzegi rzeki, a mniejsza roślinność stabilizuje osady. Trzcina lub krzewy wierzby wbudowują zanieczyszczenia w swoje tkanki. Dzięki temu do Bałtyku wpływa woda lepszej jakości, pozbawiona choć części fosforu czy azotu z nawozów.
Wbrew obiegowym opiniom, roślinność związana z otwartą tonią, ta wyrastająca z dna oraz pływająca przy powierzchni, spowalnia nurt rzeki, ale go nie blokuje. Kładzie się bliżej dna, gdy rzeka wzbiera Bywa jednak, że nadmiar nawozów spływających z pól narusza równowagę chemiczną rzeki. Wtedy przeżyźniona roślinność wodna może nadmiernie porastać koryto. Proces ten może doprowadzić do wyczerpania tlenu w rzece, na czym bardzo cierpią żyjące w niej organizmy.
Lasy przeciwpowodziowe nad rzeką?
Roślinność to nie tylko pojedyncze okazy drzew i krzewów. Dawniej brzegi rzek porośnięte były przez lasy zalewowe (łęgi). Lasy te dobrze znoszą czasowe zalewanie. Żyje w nich niezwykłe bogactwo gatunków, niespotykanych w mniej podmokłym terenie. To niezwykle cenny przyrodniczo skarb, który powinniśmy nie tylko chronić, ale i wspierać jego naturalną regenerację. Lasy te z jednej strony są barierą dla spływającej z pól wody, z drugiej zatrzymują na swoich liściach deszcz, ograniczając w ten sposób ilość wpadającej wody do rzeki. Co więcej zatrzymują wodę między osadami, korzeniami i w glebie, na której rosną. Dlatego są tak ważne jako element ochrony przeciwpowodziowej!
Łąka na czas powodzi i suszy
Gdy potok niosący nadmiar wody rozleje się na łąkę, podłoże i rosnące tam rośliny będą działać jak gąbka. Podobnie jak lasy, gleba i rośliny rosnące na łące pochłaniają nadmiar wody i magazynują ją na czas suszy. Pozwalają na to, by poziom wód gruntowych był na stabilnym poziomie, a woda podsiąkała do sąsiadujących gruntów.
Powalone drzewo w rzece
Jeśli nie stwarza zagrożenia dla infrastruktury pozostawmy je w wodzie. Bo pełni tam bardzo ważne funkcje. Rumosz drzewny – tak nazywamy drzewo, konary czy pniaki zalegające w korycie rzeki – powoduje, że napotyka ona na naturalne przeszkody. Zmienia się jej energia oraz prędkość przepływu. Wywołuje to naturalne kształtowanie się koryta. Drewno jest też przede wszystkim ostoją dla różnych organizmów: przystanią dla ptaków czy wygrzewających się płazów, materiałem dla wydr i bobrów. Części zanurzone w wodzie to miejsce bytowania wielu ryb, skorupiaków czy larw owadów. Na częściach drewna, np. wewnątrz zmurszałego pniaka, osiadają też siewki nowych drzew. W ten sposób znajdują ochronę przed wiatrem lub wymyciem. Z czasem wyrasta z nich nowe drzewko karmione rozkładającym się starym pniem.
Natura cieszy oko
Rzeka posiadając wszystkie te elementy, jest bogata w siedliska i gatunki, bardziej różnorodna krajobrazowo i przyrodniczo. Taka rzeka jest o wiele bardziej atrakcyjna turystycznie i rekreacyjnie. Ludzie chętniej spędzają nad nią czas. Rzeki uregulowane nie są tak atrakcyjne. To kolejny z powodów dla których warto chronić, unikalne, naturalnie ukształtowane przestrzenie.
Beton szkodzi rzece
Dość powszechnie panuje przekonanie, że uregulowane rzeki zapewniają nam bezpieczeństwo. Jednak wiele praktyk z katalogu tzw. prac utrzymaniowych, szkodzi rzece i naraża nas na negatywne skutki susz i powodzi.
Jeśli regulujemy rzeki, betonujemy ich brzegi, to tracą możliwość zmiany swojego koryta, stają się uboga w gatunki i siedliska. I tak np. lasy łęgowe, starorzecza, łąki zasilane uprzednio przez rzekę zostają od niej odcięte – rzeka, ściśnięta wałami, zostaje odłączona od swojej doliny. Przez prostowanie rzeki pozbawiamy ją zakoli, a zatem giną nam kolejne kilometry jej biegu. Z wybetonowanymi brzegami rzeka staje się „rynną”. Woda płynie nią znacznie szybciej i ucieka z krajobrazu prosto do morza, zamiast zostać w osadach i przenikać do głębszych warstw wód powierzchniowych i podziemnych w naszej okolicy. Tracimy słodką wodę na długo, wróci po jakimś czasie w postaci deszczu, ale w innym rejonie świata.
Nie pogłębiaj problemu
Jedną z niesłusznie stosowanych prac utrzymaniowych jest „udrożnianie”, czyli odmulanie i pogłębianie dna. Pogłębiając rzekę, powodujemy efekt odwrotny do zamierzonego. Przypomnij sobie znane ze szkolnych lekcji zjawisko naczyń połączonych. Wraz z pogłębionym dnem, woda opada niżej i obniża się poziom wód gruntowych w okolicy, a my tracimy dostęp do nich.
Koryto, w którym znajduje się muł, roślinność, żwir i kamienie, to nieodłączna część rzeki, ważna dla prawidłowego funkcjonowania żyjących w niej organizmów. Dlatego nie powinno się wydobywać piasku, żwiru, rumoszu skalnego (tak nazywamy większe kamienie i odłamki skalne), czy zasypywać wyrw w dnie.
Jak uregulowana rzeka przyczynia się do niszczących powodzi
Podczas ulewnych deszczy górski potok lub rzeka gromadzi znaczne ilości wody opadowej. Zasila je wiele tymczasowych strumieni, które tworzą się na pozbawionych roślinności zboczach i polach uprawnych. Duża ilość wody z ogromną, niszczącą energią płynie w wąskim, uregulowanym korycie. Gdy nie ma po drodze terenu, na którym może się swobodnie rozlać, ani naturalnych tam, które pozwolą wytracić jej energię, woda niszczy z impetem napotkane mosty, budynki, czy drogi.
Co możemy zrobić, by zmniejszać ryzyko powodziowe?
Jest wiele kroków, które możemy podjąć indywidualnie, na działkach w pobliżu rzek oraz tych położnych na zboczach, po których woda szybko spływa do rzek i potoków. Przede wszystkim chrońmy rozlewiska, czy wilgotne łąki ulegające czasowemu zalaniu. Zakładajmy trwałe użytki zielone na terenach zalewowych. Utrzymujmy zadrzewienia i lasy porastające górskie stoki i zbocza doliny, które hamują spływ wody do potoków. Zapobiegajmy dalszej zabudowie wzdłuż cieków. A jeśli już jest to konieczne, to projektujmy tam taką infrastrukturę, która jest odporna na podtopienia. Na przykład trawiaste boisko może ulec czasowemu zalaniu bez większych uszczerbków.
Także rolnicy mogą spowolnić spływ wody na polach, między innymi tworząc zastawki na rowach odwadniających, chroniąc oczka wodne, konstruując z grubych konarów przeszkody na potokach. Zmniejszają w ten sposób prędkość przepływu i niszczycielską energię spiętrzonej wody podczas powodzi.
To my wkroczyliśmy na teren rzeki
Straty powodziowe to skutek budowania w pobliżu rzeki. Zalewanie jest kosztem, który ponosimy, jeśli zdecydujemy się mieszkać zbyt blisko niej. Kiedyś było to uzasadnione dostępem do wody. W czasach gdy korzystamy ze studni i wodociągów najbezpieczniej jest budowywać z dala od rzek i potoków. A szczególnie egzekwować od lokalnych władz opracowywanie i uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które powinny zabezpieczać takie tereny przed zabudową. Ponadto w rękach samorządowców jest możliwość korzystania z różnorakich form ochrony przyrody, chociażby poprzez ustanawianie użytków ekologicznych. Nie muszą to być obszary o dużym przyrodniczym znaczeniu, wystarczy, że będą one wyjątkowe w lokalnym rozumieniu, na przykład, jako jedyne torfowiska w gminie. Także skala nie ma tu decydującego znaczenia. Mogą to być śródpolne i śródleśne oczka wodne oraz inne naturalne zbiorniki, kępy drzew i krzewów, bagna, torfowiska, nieużytki roślinne, starorzecza.
Dofinansowania dla rolników
Od roku 2023 Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oferuje finansowe wsparcie dla rolników, którzy podejmą odpowiednie praktyki i zechcą chronić cenne przyrodniczo tereny.
Ministerstwo proponuje trzy interwencje, które skupiają się na ochronie cennych siedlisk i zagrożonych gatunków ptaków zarówno na obszarach Natura 2000, jak i poza nimi. Celem tych interwencji jest utrzymanie lub przywrócenie właściwego stanu ochrony siedlisk przyrodniczych, takich jak łąki trzęślicowe, zalewowe łąki selernicowe, półnaturalne łąki wilgotne i świeże oraz torfowiska. Ponadto, interwencje mają na celu ochronę siedlisk lęgowych ptaków, takich jak rycyk, kszyk, krwawodziób, czajka, dubelt, kulik wielki, wodniczka i derkacz.
Rolnicy oraz właściciele działek mogą więc odegrać ważną rolę w zachowaniu różnorodności przyrodniczej i ochronie zagrożonych gatunków ptaków na terenach przybrzeżnych rzek.
Doceńmy dzikie i półnaturalne rzeki oraz potoki
Przywrócenie rzek do ich naturalnego stanu wymaga i znaczących środków finansowych i czasu. Dlatego łatwiej jest zapobiegać ich niszczeniu. Rzeki mają zdolność do samonaprawy. Najważniejsza zasada w ich przypadku to – tak jak w medycynie – „po pierwsze nie szkodzić” (łac. primum non nocere).
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat rzek. Zachęcamy do słuchania podcastu Zdrowa Rzeka, zrealizowanego przez Fundację Hektary dla natury.
Opracowała Ewa Janowska
Artykuł był publikowany w Panoramie Leśnej