Przekopywanie grządek to klasyczna metoda przygotowania ziemi pod uprawę warzyw. Sposób ten nie wymaga nakładów finansowych ale wiąże się ze sporym wysiłkiem.
Wielu miejskich ogrodników marzy o uprawianiu warzyw w gruncie. W mieście nie jest łatwo o znalezienie nadającego się do tego celu kawałka nasłonecznionej ziemi. Jeśli jednak mamy do niej dostęp, czeka nas sporo pracy, zanim będziemy mogli wysiać tam nasiona lub posadzić sadzonki. Kształt przyszłych grządek możemy wyznaczyć przez rozpięcie sznurka między patykami lub kładąc na ziemi wąż ogrodowy. Miejsce na warzywa nie musi być prostokątne i nie jest konieczne by rosły tam one w rzędach. Ładnie wyglądają rabatki np. o owalnym kształcie, obsadzone warzywami rosnącymi w kępach, od najniższych z brzegu rabatki, do wyższych w jej środku. Rabatka powinna być na tyle wąska, żeby można się było do niej dostać z boków, bez konieczności chodzenia po skopanej ziemi. Pamiętajmy, żeby skopać tylko kawałek ziemi, na którym chcemy wysiać nasiona lub posadzić sadzonki roślin. Nie ma sensu kopać „na zapas”. Zostawienie odsłoniętej ziemi spowoduje, że zarosną ją chwasty i trzeba będzie kopać od nowa.
Będzie nam potrzebny szpadel i ewentulnie mocne widły. W miejscu, gdzie mają powstać grządki trzeba zerwać murawę lub znajdującą się tam inną roślinność. Łatwiej jest to robić tnąc ją szpadlem na nieduże kwadraty. Nadchodzi pora kopania. Klasyczny sposób przygotowania ziemi pod uprawy polega na skopaniu jej na głębokość dwóch szpadli (ok. 50 cm). Rozpoczynamy wykopując górną, żyzną warstwę gleby z kawałka grządki i odkładamy ją na bok. Następnie przekopujemy, lub przynajmniej poruszamy, ziemię znajdującą się pod spodem. Możemy do tego użyć wideł. Następnym krokiem jest przykrycie poruszonej przez nas, spodniej warstwy ziemi, żyzną glebą znajdującą się obok. I tak, kawałek po kawałku, przekopujemy całe miejsce przenaczone pod uprawy. Ostatni jego kawałek przykrywamy górną warstwą ziemi, odłożoną na bok na początku. Najważniejsze jest by nie zmieszać górnej, żyznej warstwy ziemi z resztą.
Celem głębokiego przekopywania jest rozluźnienie gleby. Ułatwia to roślinom zapuszczenie korzeni, napowietrza ziemię i polepsza dopływ wody do korzeni. Podczas kopania musimy usunąć z ziemi chwasty i kamienie. W warunkach miejskich możemy natknąć się na bardzo zbitą ziemię. Może znajdować się w niej np. gruz, którego przy okazji kopania trzeba będzie się pozbyć. Jeśli mamy kompost, możemy zmieszać go z górną warstwą ziemi. Poprawi to jej strukturę i stworzy lepsze warunki dla rozwoju mikroorganizmów glebowych.
Przekopywanie ogródka to ciężka praca. Wiele osób czerpie z niej jednak satysfakcję, traktując ją jako możliwość „prawdziwego” kontaktu z ziemią i chrzest bojowy miejskiego ogrodnika. Pocieszające jest to, że kopanie na głębokość dwóch szpadli robi się raz na kilka lat. Nie jest więc to wysiłek, którego będziemy musieli się podejmować co roku. Jeśli jednak perspektywa kopania jest dla nas zbyt nieprzyjemna możemy zdecydować się na zbudowanie podniesionych grządek (raised bed). W tym wypadku musimy liczyć się jednak z koniecznością zdobycia materiałów, budową odpowiedniej konstrucji, przywiezieniem ziemi i kosztami z tym wszystkim związanymi. Do przekopania grządek potrzeba jedynie siły woli i mięśni.
Joanna Sanecka
fot. Chiot’s Run / Foter / CC BY-NC